Choroby /Pierwsza wizyta u dentysty
I przypałętało się w końcu jakieś choróbsko. Nie wiadomo jak, gdzie i kiedy!
Z ciekawostek. Fajną rzeczą są recepty elektroniczne. Możesz wybrać taką receptę w każdej aptece w Norwegii :) Podajesz tylko numer personalny przy okienku. Mogą poprosić też o dokument tożsamości.
Najpierw zauważyłam 2-3 krostki na czole w poniedziałek. Ale jeszcze nie wzbudziły moich podejrzeń. We wtorek rano pojawiły się kolejny krostki na ręce i nodze. Julia przez cały dzień była dość markotna ale i energiczna momentami.
Pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził że wyglądają na ugryzienia i ze samo zniknie (wróciliśmy właśnie z Włoch). Trochę to było dla mnie dziwne ale bardziej wierzyłam że to alergiczne. Więc postanowiłam poczekać. Po tygodniu w nocy z niedzieli na poniedziałek była bardzo gorąca, ale rano wydawało się, że jest lepiej.
Główną oznaką, że wcale tak nie jest, jak się dowiedziałam później, były zimne ręce i stopy. Znak, że rośnie temperatura. I faktycznie Julia zaczęła znowu być gorąca. Dodatkowo była bardzo płaczliwa. I miała temperaturę 38,4.
Pojechałam do lekarza który właściwie mnie nie przyjął. Pielęgniarka pobrała krew i stwierdziłam, że to nie bakteria, no ale może wirus ! Skonsultowała się jeszcze z lekarzem telefonicznie - z lekarzem za ścianą żeby nie było ! Czyli dowiedziałam się- NIC i pojechałam do domu.
Krostki były coraz większe i czerwieńsze. Nie chciała jeść i pić.
Więc długo się nie namyślając pojechaliśmy na pogotowie na Aker-legevakt. Nie było dużo osób, więc szybko poszło. Lekarz nas przyjął, obejrzał, skierował na pobranie krwi i stwierdził, ze to najprawdopodobniej wirus Coxsackiego Ręka-Stopa-Jama Ustna w Polsce nazywany Bostońskim. Julia miała w sumie krostki w buzi, na łydce i przedramieniu i kilka na czole.
Nie kąpałam jej przez parę dni, tak lekarz poradził. Ubierałam w rzeczy z długim rękawem. Dawałam paracetamol (nie dużo) i próbowałam karmić i poić.
Kupiłam dodatkowo Risgrot taka ryżową kaszkę, żeby łatwiej było jej jeść.
Nie ma jakiś określonych lekarstw na tą chorobę ale można co nie co maluszkowi pomóc.
Lekarstwa :
- Paracetamol w syropie - oprócz temperatury pomaga na ból gardła
- Maść Xylocain - taką dostałam w aptece na swędzące krostki
- Strzykawka do podawania wody - potrzebna!. Ja w sumie miałam taką strzykawkę która była już w opakowaniu Paracetamolu podając jej dawkę syropu zostawiałam na końcu trochę i dolewałam wodę. Julcia miała wrażenie, że jeszcze pije syropek hehehe
Z ciekawostek. Fajną rzeczą są recepty elektroniczne. Możesz wybrać taką receptę w każdej aptece w Norwegii :) Podajesz tylko numer personalny przy okienku. Mogą poprosić też o dokument tożsamości.
Wirus Coxsackiego
Najpierw zauważyłam 2-3 krostki na czole w poniedziałek. Ale jeszcze nie wzbudziły moich podejrzeń. We wtorek rano pojawiły się kolejny krostki na ręce i nodze. Julia przez cały dzień była dość markotna ale i energiczna momentami.
Pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził że wyglądają na ugryzienia i ze samo zniknie (wróciliśmy właśnie z Włoch). Trochę to było dla mnie dziwne ale bardziej wierzyłam że to alergiczne. Więc postanowiłam poczekać. Po tygodniu w nocy z niedzieli na poniedziałek była bardzo gorąca, ale rano wydawało się, że jest lepiej.
Główną oznaką, że wcale tak nie jest, jak się dowiedziałam później, były zimne ręce i stopy. Znak, że rośnie temperatura. I faktycznie Julia zaczęła znowu być gorąca. Dodatkowo była bardzo płaczliwa. I miała temperaturę 38,4.
Pojechałam do lekarza który właściwie mnie nie przyjął. Pielęgniarka pobrała krew i stwierdziłam, że to nie bakteria, no ale może wirus ! Skonsultowała się jeszcze z lekarzem telefonicznie - z lekarzem za ścianą żeby nie było ! Czyli dowiedziałam się- NIC i pojechałam do domu.
Krostki były coraz większe i czerwieńsze. Nie chciała jeść i pić.
Więc długo się nie namyślając pojechaliśmy na pogotowie na Aker-legevakt. Nie było dużo osób, więc szybko poszło. Lekarz nas przyjął, obejrzał, skierował na pobranie krwi i stwierdził, ze to najprawdopodobniej wirus Coxsackiego Ręka-Stopa-Jama Ustna w Polsce nazywany Bostońskim. Julia miała w sumie krostki w buzi, na łydce i przedramieniu i kilka na czole.
Nie kąpałam jej przez parę dni, tak lekarz poradził. Ubierałam w rzeczy z długim rękawem. Dawałam paracetamol (nie dużo) i próbowałam karmić i poić.
Kupiłam dodatkowo Risgrot taka ryżową kaszkę, żeby łatwiej było jej jeść.
Nie ma jakiś określonych lekarstw na tą chorobę ale można co nie co maluszkowi pomóc.
Lekarstwa :
- Paracetamol w syropie - oprócz temperatury pomaga na ból gardła
- Maść Xylocain - taką dostałam w aptece na swędzące krostki
- Strzykawka do podawania wody - potrzebna!. Ja w sumie miałam taką strzykawkę która była już w opakowaniu Paracetamolu podając jej dawkę syropu zostawiałam na końcu trochę i dolewałam wodę. Julcia miała wrażenie, że jeszcze pije syropek hehehe
Rumień wielopostaciowy (Erytema multiforme)
Nie minęło zbyt dużo czasu bo zaledwie ponad miesiąc a mamy nową chorobę.
Pojechałyśmy na wakacje do Polski na zaledwie 2 tygodnie, i w drugim tygodniu Julia wylądowała w szpitalu. W niedzielę zauważyłam u niej krostki jak po ukąszeniu komara-kilka. W poniedziałek było ich znacznie więcej i trochę większe. Ale już we wtorek popołudniu zaczęły rosnąć i czerwienieć w szybkim tempie. Po wizycie u lekarza dostaliśmy skierowanie do szpitala.
Jak widać są to duże bąble. Robią się czubki, i swędzą.
Miałyśmy badanie krwi, moczu i kału. Dodatkowo zaraz w pierwszy dzień była wizyta u dermatologa, który stwierdził, że to wirus. Następnie wizyta u laryngologa ale tu wszystko ok. Tak więc trzymali nas pod obserwacją do piątku. Krostki juz zmalały i zbledły i wszystko było fajnie. Sobota powrót.
Nie będę za dużo komentowała samych warunków i personelu medycznego. Ale ktoś mógłby im wytłumaczyć, że dzieci potrzebują specjalnego podejścia, tu głównie chodzi mi o pielęgniarki, niektóre jakby były bez uczuć.
Wydawało się, że mała wraca do formy ale niestety w środę jeszcze jeden wysyp na prawej rączce i do tego wysoka temperatura ponad 38,6. Stan podgorączkowy utrzymywał się do piątku a krostki bledły.
W sobotę zauważyłam, że Julia oprócz tego, że nie chce pić ciężko przełyka ślinę. W nocy obudziła się z płaczem, krztusząc się i próbując przełknąć ślinę. Więc wsiedliśmy w samochód i na pogotowie. Prawie godzina czekania choć nikogo nie było. Infekcja wirusowa gardła. Żadnych lekarstw oprócz paracetamolu. Ja daję Julii w czopkach, bo nie chce nic wziąć do buzi. W tym tygodniu wizyta kontrolna.
Wydawało się, że mała wraca do formy ale niestety w środę jeszcze jeden wysyp na prawej rączce i do tego wysoka temperatura ponad 38,6. Stan podgorączkowy utrzymywał się do piątku a krostki bledły.
W sobotę zauważyłam, że Julia oprócz tego, że nie chce pić ciężko przełyka ślinę. W nocy obudziła się z płaczem, krztusząc się i próbując przełknąć ślinę. Więc wsiedliśmy w samochód i na pogotowie. Prawie godzina czekania choć nikogo nie było. Infekcja wirusowa gardła. Żadnych lekarstw oprócz paracetamolu. Ja daję Julii w czopkach, bo nie chce nic wziąć do buzi. W tym tygodniu wizyta kontrolna.
Atopowe zapalenie skóry (nor. Atopisk eksem)
Alergiczne zapalenie skóry. Genetycznie uwarunkowana reakcja, przy której wytwarzane są przeciwciała skierowane głównie przeciw alergenom.
Ciężko czasem wiedzieć właściwie co uczula. Robiliśmy testy z krwi Julii (dla dzieci poniżej 3 roku życia) na pokarmy i pyły ale właściwie nic nie wykazały. Testy robione w szpitalu Ulleval.
Tu coś na temat testów alergicznych.
http://www.sosrodzice.pl/testy-alergiczne-u-dzieci/
Na wakacjach w Polsce poszłam do dermatolog i dostałam maść sterydową Alfoderm. Nie bardzo byłam do niej przekonana bo zawierała sterydy, ale lekarka powiedziała, że są słabe i przy tej jednej palmie nie będą miały wpływu na organizm dziecka. Po 4 dniach egzema kompletnie zniknęła.
Od dziś musimy też używać specjalnych kosmetyków dla osób z problemamy skórnymi. Ja akurat kupiłam cały zestaw kosmetyków Emolium - apteka. W Polsce jest dość duży wybór i zdecydowanie taniej niż tutaj.
Chce się podzielić z wami świetną maścią która bardzo ładnie goi Julii tą egzemę. Nie znika całkowicie ale jest naprawdę bardzo malutka.
Maść nazywa się DERMOBAZA. Kupiłam ją w Polsce. Nie pamiętam niestety ceny. Polecam!
http://www.sosrodzice.pl/testy-alergiczne-u-dzieci/
Na wakacjach w Polsce poszłam do dermatolog i dostałam maść sterydową Alfoderm. Nie bardzo byłam do niej przekonana bo zawierała sterydy, ale lekarka powiedziała, że są słabe i przy tej jednej palmie nie będą miały wpływu na organizm dziecka. Po 4 dniach egzema kompletnie zniknęła.
Od dziś musimy też używać specjalnych kosmetyków dla osób z problemamy skórnymi. Ja akurat kupiłam cały zestaw kosmetyków Emolium - apteka. W Polsce jest dość duży wybór i zdecydowanie taniej niż tutaj.
Chce się podzielić z wami świetną maścią która bardzo ładnie goi Julii tą egzemę. Nie znika całkowicie ale jest naprawdę bardzo malutka.
Maść nazywa się DERMOBAZA. Kupiłam ją w Polsce. Nie pamiętam niestety ceny. Polecam!
Zapalenie spojowek (Øyekatarr - infeksiøs konjunktivitt)
Jest to najczęściej zapalenie o typie infekcyjnym bakteryjnym lub wirusowym, czasami alergicznym.
Nie będę się rozpisywała nad tym szerzej ale podaje link Zapalene spojówek. Jest zaraźliwe.
Julia miała bardzo łagodny przebieg. Prawe oko było lekko podpuchnięte i miało troszkę wydzieliny. Dostałam telefon z przedszkola i musiałam zabrać małą do lekarza. Lekarz przepisał krople Fucithalmic na receptę. Dodatkowo kupiłam kapsułki z solą fizjologiczną do przemywania przed zastosowaniem kropli.
Pierwszy dzień stosowanie 4 razy po jednej kropli. Na drugi dzień 2 razy po jednej kropli dziennie i mała mogła już iść do przedszkola. Czas leczenia 5 dni.
W Norwegii dziecko idzie na pierwszą wizytę do dentysty dopiero po ukończeniu 3 roku życia. My dostaliśmy karteczkę pocztą z informacją gdzie, o której i z kim Julia się spotka. Nic wcześniej nie robiłam. Godzina nam nie odpowiadała więc zmieniłam, nie było problemu :)
Wizyta przebiegła całkiem dobrze. Tym razem był tatuś, więc nie opiszę wszystkiego dokładnie :) Ale opowiadała o jedzeniu, słodyczach i napojach. Oczywiście rozmawiałam z Julią kilka dni wcześniej na ten temat, była też zabawa, najpierw ja byłam dentystką potem ona. I generalnie staraliśmy się zrobić z tej wizyty coś ciekawego.
Na końcu dostała małą nagrodę/zabawkę.
Jeżeli nie ma jakiś większych ubytków kolejna wizyta za rok lub póżniej.
Jeżeli są ubytki (co się niestety u nas zdarzyło) umawiana jest kolejna wizyta. Za każdym razem pokazują dziecku coraz więcej, tak żeby się spokojnie do wszytskiego przyzwyczaiło. Nie leczą zęba od razu (dają opatrunek tymczasowy). Tylko chcą żeby dziecko samo na wszystko pozwoliło. My chodzimy do Ulsrud tannklinikk. Panie są ok. Jedyny minus to to, że jest rotacja personelu i że niektóre panie są trochę za " miękkie":) Wiadomo, że dziecko zawsze powie nie :)
Okres zimowy - przedszkole!
Muszę was uprzedzić, że jeśli wasz maluch zaczyna przedszkole zaopatrzcie się od razu w cała gamę lekarstw: syropy na kaszel(mokry i suchy), paracetamol w syropie i czopkach, maść co nacierania(kup w Polsce!), są też lizaki na gardło(Polska), krople inhalacyjne.
W norweskich aptekach dla maluszków poniżej 2 roku życia dużo nie znajdziecie. Ja kupiła takie 3 syropy:
Syropy na kaszel |
Bisolvon na opakowaniu jest napisane powyżej 2 lat, ale wewnątrz na ulotce jest też dawkowanie dla dzieci poniżej 2 lat. Smak truskawki :)
Solvipect (mot slimhoste) jest na mokry kaszel. Jest też wersja na suchy kaszel.
Noskapin (mot tørrhoste) jest na suchy kaszel. Obydwa nie smakują zbyt dobrze :)
Szczerze to wiedziałam, że dzieci chorują częściej jak zaczynają przedszkole, ale nie spodziewałam się, że tak często! Julia jest praktycznie chora co miesiąc.
Dwa razy miała już antybiotyk.
Kupiłam dodatkowo Julii owoce Goji w Life sklepie. I daje jej tak od 5-10 ziarenek dziennie. Dorosły ok.15 ziarenek.
Zalecane dzieciom z obniżoną odpornością oraz osobom żyjącym w dużym stresie, podobno opóźnia też procesy starzenia hehehe :) Tutaj więcej info. Owoce Goji - właściwości.
Julia jest uczulona na pomarańcze, więc zastąpiłam je owocami kiwi. Mają bardzo dużo witaminy C. Nawet po 6 miesiącach składowania mają jej nadal 90%. Tutaj więcej info Owoc kiwi - właściwości.
OSPA WIETRZNA - VANNKOPPER
I mamy ospę wietrzną. Julia zaraziła się nią w przedszkolu. O pierwszym chorym dziecku usłyszałam kilka tygodni temu, więc trochę to trwało zanim Julia sama zachorowała. Pierwsza krostka wyskoczyła jej na twarzy koło ust, nie jestem pewna czy to była już pierwsza oznaka ospy. Jest to miejsce na twarzy gdzie dziecko może się zadrapać przez przypadek i potem tylko zdrapywać strupek, nie widziałam też bąbla. Ale już 4 dni później wieczorem przy kąpieli zauważyłam kilka małych czerwonych kropek.
A w poniedziałek już wysyp na całym tułowiu. Niektóre krostki z płynem. Kolejny wysyp we wtorek, środę, czwartek. Już ma wszędzie łącznie z głową, narządami intymnymi, i gardłem. To ostanie najgorsze, bo nie chce za bardzo nic jeść. Kupiłam jogurty do picia, robię mleko z płatkami, owsiankę.
Drugi dzień |
Dzwoniłam do lekarza, ale powiedzieli, że nie jest potrzebna wizyta, jeśli nic szczególnego się nie dzieje. Czytałam, że ten wysyp poprzedza gorączka (tu można używać tylko paracetamolu). U nas nie było w ogóle. Trochę podwyższona temperatura ciała w trakcie. Kupiłam jej w aptece (bez recepty) płyn który nazywa się Hvit vask. Do smarowania używam patyczków do uszu. To jest dla niej najgorsza część, bo mówi że jest zimne i bardzo płacze. Dlatego smaruję raz z jednej raz z drugiej strony. Czasem dzielę to "malowanie" na 2 razy. Włączam jej bajkę lub daje coś żeby się nie skupiała na tym co ja robię.
Jeśli chodzi o powrót do przedszkola, to dostałam informację od przedszkolanki, że Julia może wrócić, kiedy już nie będzie bąbli czyli krostki beda wysuszone. Wszystkie krostki wyschły dokładnie 10 dni po pierwszym wysypie.
UWAGA! Układ odpornościowy dziecka jest bardzo osłabiony po chorobie (lekarz w Polsce poinformował mnie że pół roku). Julia ok. dwa tygodnie po chorobie dostała zapalenia ucha (antybiotyk)a kolejne dwa tygodnie później złapała rotawirusa-wymioty i biegunką (byliśmy akurat w Polsce)i wylądowała w szpitalu. 3 dni po rotawirusie dostała gorączki i anginę.
Nie każde dziecko będzie miało takiego pecha, ale siostry syn też dostał rotawirusa w krótkim czasie po ospie, więc uczulam.
DENTYSTA
W Norwegii dziecko idzie na pierwszą wizytę do dentysty dopiero po ukończeniu 3 roku życia. My dostaliśmy karteczkę pocztą z informacją gdzie, o której i z kim Julia się spotka. Nic wcześniej nie robiłam. Godzina nam nie odpowiadała więc zmieniłam, nie było problemu :)
Wizyta przebiegła całkiem dobrze. Tym razem był tatuś, więc nie opiszę wszystkiego dokładnie :) Ale opowiadała o jedzeniu, słodyczach i napojach. Oczywiście rozmawiałam z Julią kilka dni wcześniej na ten temat, była też zabawa, najpierw ja byłam dentystką potem ona. I generalnie staraliśmy się zrobić z tej wizyty coś ciekawego.
Na końcu dostała małą nagrodę/zabawkę.
Jeżeli nie ma jakiś większych ubytków kolejna wizyta za rok lub póżniej.
Jeżeli są ubytki (co się niestety u nas zdarzyło) umawiana jest kolejna wizyta. Za każdym razem pokazują dziecku coraz więcej, tak żeby się spokojnie do wszytskiego przyzwyczaiło. Nie leczą zęba od razu (dają opatrunek tymczasowy). Tylko chcą żeby dziecko samo na wszystko pozwoliło. My chodzimy do Ulsrud tannklinikk. Panie są ok. Jedyny minus to to, że jest rotacja personelu i że niektóre panie są trochę za " miękkie":) Wiadomo, że dziecko zawsze powie nie :)
Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKaszel może być wyjątkowo dokuczliwy, ale nasze syropy na kaszel skutecznie łagodzą jego objawy. Syropy te działają wykrztuśnie, pomagając oczyścić drogi oddechowe z zalegającej wydzieliny, a także kojąco na podrażnione gardło, przynosząc ulgę przy suchym kaszlu. W naszej ofercie znajdziesz preparaty dostosowane do różnych rodzajów kaszlu, które mogą być stosowane zarówno przez dzieci, jak i dorosłych. Dzięki naszym syropom szybko odzyskasz komfort oddychania i zdrowie.
OdpowiedzUsuń