Poród po norwesku (Szpital Ahus Lørenskog) - 19.08.2017
Ten poród był całkiem inny niż poprzedni... Dzidzus jak Cię nazywaliśmy ( i nadal używamy czasami bo jesteś jeszcze malutki) miałeś termin na 19 sierpnia (sobota). W czwartek obudziłam się rano i zobaczyłam plamkę krwi, więc wiedziałam, że powoli się już coś zaczyna. Ale w ciągu dnia nic więcej się nie pojawiło, a ja czułam się w miarę ok, miałam tylko trochę bóle brzucha od czasu do czasu. Nic podejrzanego, bo z Julią miałam bóle krzyżowe, więc te bóle były jak przy okresie. Odwiedziła mnie znajoma i w między czasie zaczęłam mieć bóle trochę częściej, ale nie bolało tak bardzo, więc jakoś nie myślałam o tym. Znajoma która rodziła kilka miesięcy wcześniej, zaczęła być trochę podejrzliwa i kazała mi zapisywać jak często pojawia się ból. Okazało się, że co 10-15 min! Była godzina 16. Myślę sobie, mój synuś już się zdecydował, pewnie przyjdzie na świat dziś w nocy lub jutro. O godzinie 21 skurcze miałam już co 5 min, ale trwały poniżej minuty i nie były tak bolesne. Zadzwoniła...